czwartek, 2 maja 2013

ROZDZIAŁ XVI


ROZDZIAŁ XVI

  Po spotkaniu się z Justinem w parku , poszliśmy do niego.
Byłam lekko zamyślona w drodze . Nie myślałam o niczym innym jak o tamtej nocy , o tej imprezie.
Szliśmy pieszo. Doszliśmy do domu Biebsa. Ku mojemu zdziwieniu stała tam jakaś laska..Była to ona. Chciałam jej dać w ryj. Wyrwałam się Justinowi :
Ja : Co ty kurwa myślisz,? hę..,że kim jesteś ?
Dziewczyna : Ojojojo...panienka zakłopotana...heh...wiedziałam,że tak zareagujesz..jestem jego nową dziewczyną..prawda Juss..?
Myślałam,że po prostu wybuchnę.
Justin : Co ty kurwa wygadujesz...wypad stąd..byłem pijany..a Ty myślisz,że porzucę Laurę z tego powodu bo ty chcesz..? Wypad stąd....
Dziewczyna odeszła...wyglądała naprawdę podejrzanie. Lecz Justin nie mógł kłamać , ponieważ widziałam jego złość i potępienie w oczach.
Ja : Ale ta laska mnie wkurzyła..
Justin : A co ja mam powiedzieć..stoi kurwa przed moim domem..nie wiem nawet jak ma na imię..i wmawia mi ,że jestem jej chłopakiem.
Przysunęłam się do Jussa..chciałam go bardzo mocno przytulić..Lecz on zrobił to przede mną. Przytulaliśmy się na środku ulicy i na dodatek przed jego domem.
Po wspaniałych czułościach i niezbyt dobrej sytuacji weszliśmy nareszcie..do jego domu.
Zrobił mi kawę...Lecz ja nadal rozmyślałam
Justin : Co tak rozmyślasz ?
Ja : A tak ogółem...o życiu..o sprawach....
Justin : To weeź przestań i chodź tu do mnie.
Wstałam i podeszłam do Justina. Zaczęliśmy się bardzo długi i namiętnie całować.
Po wszystkim Justinowi zadzwonił telefon. Była to ona. Justin rozmawiał z nią..krzyczał i nie mógł przestać. W końcu wyrwałam mu telefon i powiedziałam głośno aby ona też usłyszała..
Ja : DZIWKAMI NIE WARTO SIĘ PRZEJMOWAĆ!
Ewidentnie to słyszała....bo zaczęła coś tam krzyczeć. Justin rozłączył się.
Była godzina ok.18:54.
W telewizji nic ciekawego nie leciało. Więc wpadłam na pomysł aby zaprosić kumpla Jussa.. Rayana oraz jego nową dziewczynę..Amy.
Justin szybko chwycił za telefon i wybrał numer do Rayana.
Zgodzili się..mieli wpaść o 20 :30,więc miałam jeszcze czas poprzytulać i całować Justina.
Godzina 20:30. Rayan i Amy przyszli.
Rayan : Siema, siema brachuu..
Justin : No siema, siema
Ja : Hej Rayan
Rayan : Czeeeeeść
Amy : Czeeść ,miło mi cię poznać Lauro. Jestem Amy.
Od razu zaprzyjaźniłam się z nią. Była na prawdę sympatyczna. Zamiast zająć się naszymi chłopacami. Poszłyśmy na górę rozmawiać. Chłopaki zostali na dole. Chyba też rozmawiali.
Po ok.30 minutach,zeszłyśmy na dół..do salonu. Nikogo nie było..Do Amy zadzwonił Rayan. Nie powiedziała mi o co chodzi..tylko pożegnała się ze mną i wybiegła z domu.
Nagle na ścianach zauważyłam karteczki ze strzałkami. Po ok.10 minutach znalazłam ostatnia karteczkę..''OTWÓRZ DRZWI''
Otworzyłam więc..w środku był Justin...oraz przygotowana kolacja...
Zaczerwieniłam się...podeszłam do niego..pocałowałam oraz przytuliłam.
Ja : Nie za późno na kolację,haha .
Justin : Z tobą księżniczko nigdy nie jest za późno.
Przytulaliśmy się dalej i po paru chwilach usiedliśmy do kolacji.

1 komentarz: