niedziela, 5 maja 2013

ROZDZIAŁ XVIII


ROZDZIAŁ XVIII

  Po niezbyt miłym spotkaniu z Jakiem poszliśmy do centrum handlowego.
Zauważyłam nową kolekcję w moim ulubionym sklepie. Weszłam do niego. Zaczął się szał zakupowy.
Po zakupach poszliśmy z Justinem do kawiarni. Tak , tak. Do naszej ulubionej.
W drodze do niej dostałam sms'a od nieznajomego numeru.
N.n : Czeeść !
Ja : Hej , hej..znamy się ?
N.n : Tak...pamiętasz mnie.? To ja twoja kuzynka Megan...z Kanady? Teraz pamiętasz ?
Ja : Ah,tak. Pamiętam. ; ) Skąd masz mój numer..?
Megan : Przyjechałam do Ciebie...numer podała mi twoja mama. Za ile będziesz w domu?
Ja : Wiesz..jestem teraz z chłopakiem na zakupach....będę ok.18:30.?
Megan : Uuu...masz chłopaka,haha. Chętnie go poznam..haha.. Do zobaczenia !
Ja : Hahah,no , no .. pa ;)

Justin : Z kim tak piszesz ? - spytał nawet poważnym tonem.
Ja : Z moją kuzynką Megan. Przyjechała do mnie. Poznasz ją wieczorem.
Justin : To świetnie .
 Dość powolnym krokiem zmierzaliśmy ku kawiarni.
Justin zamówił nam po kawie i ciastku.
Trochę się zasiedzieliśmy się w tej kawiarni.
Dochodziła godzina 18:00.
Ja : Justin..! zbierajmy się. Obiecałam Megan,że będziemy na 18:30.
Justin : Okej. To chodź..
Po wyjściu z kawiarni skierowaliśmy się do samochodu Justina.
Dojechaliśmy do domu. Myślałam,że to będzie miły wieczór. Lecz źle myślałam. Zaczęło się piekło.
Gdy tylko przekroczyłam próg domu z Jussem, Megan zaczęła się o wszytko wypytywać. Na początku nawet nie popatrzyła na niego. Tylko wypytywała.
Po paru minutach zorientowała się ,że to Justin Bieber. Zaczęła wrzeszczeć.

Nadszedł czas kolacji. Megan przysuwała się do Justina. Wkurzało mnie to trochę,ponieważ była ładniejsza ode mnie i na dodatek była w moim wieku.
Po kolacji poszłam do swojego pokoju po rzeczy,ponieważ dziś miałam znów nocować u Justina. Niechętnie zostawiłam ją sam na sam z nim.
Żałuje,że to zrobiłam. Justin opowiadał mi w drodze do jego domu,że mówiła o mnie jakieś dziwne rzeczy. Lecz on nawet temu się nie przysłuchiwał bo miał ją gdzieś.
Trochę się uspokoiłam bo zdałam sobie ,że Juss nie jest nią zainteresowany.

czwartek, 2 maja 2013

ROZDZIAŁ XVII


ROZDZIAŁ XVII

  Zjedliśmy kolację. Była naprawdę wyśmienita.Justin bez żadnego słowa wstał , podszedł do mnie i poprosił abym wstała. Zrobiłam to. Włączył muzykę <wolną> i zaczęliśmy tańczyć.
Było to wspaniałe uczucie. Tuliłam się do niego. Nie mogłam się oprzeć. Pocałowałam go ♥ . Po namiętnym dość tańcu poszliśmy do jego pokoju. Byłam lekko zmęczona. Poszłam do łazienki się odświeżyć. Po 20 minutach od razu rzuciłam się na łóżko.
Byłam mega wyczerpana. Czekałam na Justina lecz on nie przychodził. Bałam się ale po paru minutach zasnęłam. Obudziłam się późnym rankiem. Była ok.11:27. Justina nie było obok mnie. Zeszłam na dół. Tez go nie było. Chciałam wziąć sok z lodówki kiedy zauważyłam ,że na niej była karteczka. A na niej napisane.
''GDY BĘDZIESZ GOTOWA,PRZYJDŹ DO CENTRUM MIASTA , JUSTIN ♥'' .
Byłam podekscytowana , ciekawa co mnie tam czeka. Zrobiłam sobie szybko śniadanie. Po śniadaniu poszłam na górę. Umyłam się,ubrała,umalowałam i uczesałam. Zeszłam na dół.
Pośpiesznym krokiem szłam w stronę przystanku autobusowego. Ku mojemu zdziwieniu ,w drodze ,zaczepił mnie Rayan. Jechał samochodem i pytał mnie się gdzie mnie podwieźć. Powiedziałam gdzie.
Po ok.15 minutach dotarliśmy na miejsce. Podziękowałam Rayanowi i poszłam. Wyszłam zza rogu. Ujrzałam tłum Belieberek biegnących w moją stronę.
Zaczęły mnie przytulać. Ja je też. To było uczuci nie doopisania. Pytały się mnie jak to jest..itp. Robiły sobie ze mną zdjęcia , a nawet prosiły o autograf. Po ok.1,5 godziny rozeszły się. Nie mogłam znaleźć Justina. Szukałam wszędzie. W naszej ulubionej kawiarni,w centrum handlowym,pod pomnikiem. Nie znalazłam go. Bezradna zmierzałam w stronę przystanku.
Poczułam chwyt za nadgarstek. Obróciłam się. Był to on. Nic nie mówiąc rzuciłam się na Jussa i zaczęłam przytulać. :
Ja : Gdzieś Ty był,tęskniłam :c. ?
Justin : Tu i tam..haha
Ja : Nie miałam się do kogo przytulić ani pocałować..
Justin : Teraz już masz..
Ja : haha , bardzo śmieszne głupolu. ! - udawałam,że mam focha aby Justinowi zrobiło się głupio.
Justin : No przepraszam..-chwycił mnie za biodra , przysunął do siebie i zaczął naprawdę namiętnie całować.
Po ok.15 minutach :
Ja : Przeprosiny ?
Justin : Tak ..
Ja : To Ci się udało ~
Justin : To się ciesze.
Zaczął mnie tym razem przytulać.

  Nigdy nie mówiłam Justinowi o moim byłym. Niestety w tamtym momencie musiał się dowiedzieć. Zauważył mnie z Bieberem i podszedł do nas.
Lecz z nim byłam ponad 4 lata temu.
Jake : Hej , hej ..Laura...a do mnie się tak nie kleiłaś..!!
Ja : Spierdalaj stąd..nie musze ci o niczym mówić,wypieprzaj z mojego życia. Tłumaczyłam ci to już ponad 4 lata temu !
Jake : Justin..tak ? .. Nie rób sobie nadziei ..ona i tak cię zostawi..
Justin : Koleś..idź stąd.....
Jake : Jak chcesz..ale mówię ci to abyś nie był rozczarowany...
Ja : WYPIERDALAJ !
Jake : No czeeść dziwko,haha ! - odszedł.
Ja zaczęłam płakać. Uciekłam pod fontannę. Juss mnie gonił.
Justin : Co to za koleś? Czego chciał?
Ja : Mój były..zerwaliśmy 4 lata temu..a on nadal mnie nachodzi..myślałam,że zakończyłam tamten dział..eh..
Justin : Pieprzony gnojek...eh..Nie przejmuj się nim..ani tymi jego obrzydliwymi opiniami o Tobie..
Ja: Ja się nim nie  przejmuje..to zwykły gnojek ....eh..
Justin pomógł mi wstać...przytulił do siebie i powiedział:
Justin : Nikt nie może rzucać takimi obelgami mojej księżniczki..Nikt...
Ja tylko popatrzałam mu sie w oczy i wymamrotałam cichym głosikiem :
Ja : Kocham Cię
Justin odrzekł:
Justin : Ja Ciebie też.

ROZDZIAŁ XVI


ROZDZIAŁ XVI

  Po spotkaniu się z Justinem w parku , poszliśmy do niego.
Byłam lekko zamyślona w drodze . Nie myślałam o niczym innym jak o tamtej nocy , o tej imprezie.
Szliśmy pieszo. Doszliśmy do domu Biebsa. Ku mojemu zdziwieniu stała tam jakaś laska..Była to ona. Chciałam jej dać w ryj. Wyrwałam się Justinowi :
Ja : Co ty kurwa myślisz,? hę..,że kim jesteś ?
Dziewczyna : Ojojojo...panienka zakłopotana...heh...wiedziałam,że tak zareagujesz..jestem jego nową dziewczyną..prawda Juss..?
Myślałam,że po prostu wybuchnę.
Justin : Co ty kurwa wygadujesz...wypad stąd..byłem pijany..a Ty myślisz,że porzucę Laurę z tego powodu bo ty chcesz..? Wypad stąd....
Dziewczyna odeszła...wyglądała naprawdę podejrzanie. Lecz Justin nie mógł kłamać , ponieważ widziałam jego złość i potępienie w oczach.
Ja : Ale ta laska mnie wkurzyła..
Justin : A co ja mam powiedzieć..stoi kurwa przed moim domem..nie wiem nawet jak ma na imię..i wmawia mi ,że jestem jej chłopakiem.
Przysunęłam się do Jussa..chciałam go bardzo mocno przytulić..Lecz on zrobił to przede mną. Przytulaliśmy się na środku ulicy i na dodatek przed jego domem.
Po wspaniałych czułościach i niezbyt dobrej sytuacji weszliśmy nareszcie..do jego domu.
Zrobił mi kawę...Lecz ja nadal rozmyślałam
Justin : Co tak rozmyślasz ?
Ja : A tak ogółem...o życiu..o sprawach....
Justin : To weeź przestań i chodź tu do mnie.
Wstałam i podeszłam do Justina. Zaczęliśmy się bardzo długi i namiętnie całować.
Po wszystkim Justinowi zadzwonił telefon. Była to ona. Justin rozmawiał z nią..krzyczał i nie mógł przestać. W końcu wyrwałam mu telefon i powiedziałam głośno aby ona też usłyszała..
Ja : DZIWKAMI NIE WARTO SIĘ PRZEJMOWAĆ!
Ewidentnie to słyszała....bo zaczęła coś tam krzyczeć. Justin rozłączył się.
Była godzina ok.18:54.
W telewizji nic ciekawego nie leciało. Więc wpadłam na pomysł aby zaprosić kumpla Jussa.. Rayana oraz jego nową dziewczynę..Amy.
Justin szybko chwycił za telefon i wybrał numer do Rayana.
Zgodzili się..mieli wpaść o 20 :30,więc miałam jeszcze czas poprzytulać i całować Justina.
Godzina 20:30. Rayan i Amy przyszli.
Rayan : Siema, siema brachuu..
Justin : No siema, siema
Ja : Hej Rayan
Rayan : Czeeeeeść
Amy : Czeeść ,miło mi cię poznać Lauro. Jestem Amy.
Od razu zaprzyjaźniłam się z nią. Była na prawdę sympatyczna. Zamiast zająć się naszymi chłopacami. Poszłyśmy na górę rozmawiać. Chłopaki zostali na dole. Chyba też rozmawiali.
Po ok.30 minutach,zeszłyśmy na dół..do salonu. Nikogo nie było..Do Amy zadzwonił Rayan. Nie powiedziała mi o co chodzi..tylko pożegnała się ze mną i wybiegła z domu.
Nagle na ścianach zauważyłam karteczki ze strzałkami. Po ok.10 minutach znalazłam ostatnia karteczkę..''OTWÓRZ DRZWI''
Otworzyłam więc..w środku był Justin...oraz przygotowana kolacja...
Zaczerwieniłam się...podeszłam do niego..pocałowałam oraz przytuliłam.
Ja : Nie za późno na kolację,haha .
Justin : Z tobą księżniczko nigdy nie jest za późno.
Przytulaliśmy się dalej i po paru chwilach usiedliśmy do kolacji.

wtorek, 30 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XV


ROZDZIAŁ XV

  Po powrocie dodo domu Justina,zaczęliśmy od razu organizować dom na imprezę..
Nadszedł wieczór. Przyszło mnóstwo gości.Zebrali się wszyscy w jednym miejscu. Nagle krzyknęłam :
Ja : ROZKRĘCAMY TĘ IMPREZĘ !!
 Zaczęła się ostra zabawa. Zaczęłam tańczyć i pić. Justin to samo. Po paru minutach chwycił mnie za biodra i tańczącym krokiem wprowadził na parkiet.
Zaczęliśmy ostrro tańczyć. po 20 minutach tańca zaczęłam pić. Wypiłam chyba z 6 drinków lecz nadal się trzymałam aby tańczyć.
Nagle zobaczyłam Justina całującego się z inną laską. Nagle weszli na górę. Szybko pobiegłam po swoje rzeczy i wyszłam stamtąd.
Poszłam pieszo do domu. To było przegięcie. Całą drogę do domu płakałam. Gdy wchodziłam na swój taras ogrodowy dochodziła 3:00 nad ranem.
Nawet nie powiedziałam mamie ''cześć'' tylko z wielkim hukiem rzuciłam się z płaczem na łóżko. Po paru minutach zadzwonił mi telefon. Był to on. Nawet nie odebrałam tylko rzuciłam telefonem o ścianę.
Nadal płakałam. Po pewnym czasie zasnęłam.
 Obudziłam się ok. 12:30. Miałam rozmazany makijaż,roztrzepane włosy oraz wyglądałam jak jakiś mega mega paszczur. Bezradna, zeszłam więc na dół.
Mama czekała już na mnie z naleśnikami :
Mama : Czeeść Laura. Jak po imprezie ?
Ja : hej,hej...aaa....eem...super..świetnie się bawiłam.-skłamałam.
Mama : To wspaniale , jadę do pracy...Pa !
Ja : No , no .. pa .
Mama wyszła. Ja kończyłam jeść naleśniki. Gdy zjadłam ktoś zapukał do drzwi. Myślałam może,że to mama,że zapomniała jakiś papierów. Lecz niestety zamiast mamy był ON.
Ja : ... - brak odpowiedzi.
Justin : Czeeść księżniczko.
Ja : Ty masz czelność jeszcze dom nie mówić . ? Idź stąd...
Z hukiem zamknęłam drzwi..On niestety pukał nadal..
Ja : Co chcesz !?
Chwycił mnie za biodra , przyciągnął :
Ja : Nie dotykaaaa-nie skończyłam mówić i zaczął mnie całować.
Justin : Księżniczko ... proszę..
Ja : Weź odczep się ode mnie...całujesz się ze mną...wczoraj z jakąś szmatą..a co jutro może znowu z nią bądź inną zapotrzebowaczek twoich uczuć!
Justin : Byłem pijany...wiem źle postąpiłem..i przepraszam
Ja : W dupie to ku*** mam..weź idź stąd...-zaczęłam płakać..
Ja : Nienawidzę Cię !
 Byłam zdruzgotana...płakałam... lecz coś jeszcze do niego czułam...chciałam mu wybaczyć...lecz przed oczami miałam ten sam obraz co na imprezie...

  Po południu wyszłam sama na spacer. Słuchałam muzyki. Nie patrzyłam gdzie idę. Wszytsko miałam gdzieś. Nagle wpadłam na kogoś..nie patrzyłam kto to.
Przeprosiłam i poszłam..lecz po paru sekundach poczułam,że ktoś łapie mnie za nadgarstek. Był to Justin. Chciałam się wyrwać  i uciec.  Nie udało się.. :
Justin : Laura..proszę Cię..popatrz na mniee.
Miałam głowę skierowaną ku dole i mówiłam :
Ja : Jak mogłeś ?-szeptem powiedziałam gdy leciały mi łzy..
Justin " Tłumaczyłem..lecz to już nie ma znaczenia..proszę Cię..
Ja : Chciałabym Ci wybaczyć lecz..-nie pozwolił mi dokończy zdania..
Justin : To było raz..nigdy się to nie powtórzy..obiecuję Ci to..
Ja : Na pewno..bo nie chcę tej powtórki..NIGDYY~!
Justin : Obiecuję.,obiecuję
Chwycił mnie ,przysunął do siebie i mocno przytulił..szepcząc do ucha:
Justin : Uwierz..nigdy...nigdy..Kocham Cię....
Ja : Kocham Cię-lecz łzy leciały mi nadal po policzku.

czwartek, 25 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XIV


ROZDZIAŁ XIV 

   Po wielkich i udanych zakupach pojechaliśmy do domu:
Justin : I jak? Zakupy ze mną udane?
Ja : Jeszcze się pytasz? Oczywiście,że tak.
Justin : Hahahah..to się cieszę.
Wziął mnie na ręce i mocno do siebie przytulił.
Pudełek i toreb z ubraniami oraz butami było mnóstwo.
Wszystko zaczęłam przymierzać. Justin cały czas się we mnie wpatrywał. To spojrzenie wywoływało u mnie chęć do pocałowania go.
Rzuciłam się na niego :
Justin : Co Ty taka napalona,hmm?
Ja : A przeszkadza Ci to?-spytałam.
Justin : Nieee..
Dalej się obściskiwaliśmy. Było tak romantycznie.

   Następnego dnia było zakończenie roku szkolnego. Minęło to tak szybko,że nawet nie zauważyłam. Myślałam,że ten rok będzie się wlókł i wlókł.
Ale gdy poznałam Justina zaczął biec coraz szybciej i szybciej. Ubrałam się w nowo kupioną sukienkę oraz szpilki.
Wyprostowałam włosy i umalowałam się.
Poprosiłam Jussa aby mnie podwiózł. Gdy jeszcze się dopracowywałam Justin był już na dole.Zeszłam.
Justin : WoW,jak Ty ...e....oo....em....prześlicznie wyglądasz.
Widziałam minę Justina...i to spojrzenie. Był mega zaskoczony moim widokiem , choć dla mnie to było lekko dziwne bo przecież nie jestem taka ładna,haha.
Pocałowałam go w policzek i pojechaliśmy do szkoły.
 Gdy dojechaliśmy wszyscy patrzeli na mnie, z dosłownie taką samą miną jak Biebs. Zdziwiłam się. Weszłam na salę gimnastyczną.
Po około.2 godzinach wyszłam ze szkoły z uśmiechem. Byłam mega szczęśliwa,że już są wakacje. Tyle czasu spędzić z Jussem,ah..
Justin : Aleś Ty zadowolona księżniczko..
Ja : No a jak inaczej..Przecież  wakacje się zaczęły..Wieczorem zorganizujemy mega i to mega głośna imprezę. Co Ty na to.?
Justin : No , no....Jestem za....
Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy do domu Jussa...tam miała się odbyć impreza życia.

środa, 24 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XIII


ROZDZIAŁ XIII

  Po koncercie i udanej niespodziance pojechaliśmy szybko na wywiad.
Byłam lekko zakłopotana,ponieważ bałam się,że coś głupiego powiem. Juss uspokajał mnie lecz ja nadal się bałam.
Gdy dojechaliśmy na miejsce zrobiłam się blada oraz było mi niedobrze . Podczas wchodzenia na salę u Ellen ledwo co nie zemdlałam. Nie wiem
co się ze mną działo. Nie chciałam tam wchodzić......i....nie zrobiłam tego.
Biebsowi zrobiło się przykro lecz ja nadal nie dawałam rady. Po wywiadzie , przepraszałam go jak najmocniej potrafię. Miałam nadzieję,że Justin mnie zrozumie.
Po tym wszystkim pojechaliśmy do niego. Chciałam go jeszcze raz przeprosić,więc rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam całować. Juss mnie od siebie odsunął i powiedział :
Justin : Czy to dalsze przeprosiny?
Ja : Tak,skarbie - wymamrotałam
Justin : To przepraszaj dalej.
I dalej się całowaliśmy.
 
   Po namiętnych pocałunkach poszliśmy do pokoju. Byłam mega wyczerpana więc rzuciłam się na łóżko . Zasnęłam.
Obudziłam się w środku nocy. Jussa nie było obok mnie. Zeszłam więc na dół. Poczochrana i mega nie ogarnięta zobaczyłam Justina. Bylam mega nie pobudzona.
Podeszłam do Justina i go przytuliłam :
Justin : Witam paszczura ,HAHA.
Ja : Witam brzydoto,haha.Jetem mega nie ogarnięta..wyglądam faktycznie jak paszczur....eh..
Justin : Lecz jesteś moim paszczurem.
Ja : Oberwiesz za to..haha..
Justin : Ostrro...haha.
   Po ok. godzinie poszłam do jego pokoju. Ubrałam się,umalowałam i uczesałam.Zeszłam na dół.
Biebs czekał na mnie przed domem:
Justin : Gotowa na podbój miasta?
Ja : Oczywiście,że tak.
Pojechaliśmy do Centrum miasta.
W centrum zobaczyłam wspaniały sklep z butami.
Kupiłam sobie baleriny i koturny. W sklepie jedna dziewczyna rozpoznała Justina. Poprosiła o autograf i zdjęcie. Patrzyłam na to z uśmiechniętą i zadowoloną miną.
Po chwili :
Justin : Gdzie teraz księżniczko?
Ja : Szczerze..? To chciałam jeszcze sobie kupić bluzę z..
Justin : I LOVE JB .. ?
Ja : Emm......prawie..haha..CHODŹ!
Poszliśmy,nie powiedziałam Jussowi,że w tym Centrum Handlowym otworzyli sklep z gadżetami Jussa.
Ja : Oto mój ulubiony sklep! haha-wykrzyczałam i zarazem pocałowałam w policzek Justina.
Justin : HAHAH,nie wiedziałem,że tu też jest taki sklep...chodź,kupimy tą bluzę.
Weszliśmy. Zaczęłam szał zakupowy w tym sklepie.

sobota, 20 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XII


ROZDZIAŁ XII
 
  Zeszłam na dół w jego koszuli , po czym ujrzałam moją mamę w piżamie.
Mama : Ekkhm....-chrząknęła podejrzliwie , uśmiechając się
Ja : Wróciłaś-spytałam ze zdziwieniem wlewając kawę na stopy zamiast do kubka. Po minucie uświadomiłam sobie,że coś jest nie tak , bo kubek nadal był pusty , a na nogach miałam gorącą kawę.
Mama : Gdzie masz Justina ?
Ja : Poszedł na próbę ...przed koncertem u nas..w L.A. -odrzekłam z kromką w buzi ścierając kawę z podłogi.
Mama : Idziesz?
Ja : Mam darmowy wstęp. Justin coś planuje ale jeszcze nie wiem co.-wyszłam z kuchni do siebie. Mama odprowadziła mnie wzrokiem. Czułam to.
  Dzień był słoneczny. Odsłoniłam żaluzje. Do pokoju wpadały promienie słońca,które zaczęły mnie delikatnie pieścić po twarzy.
Nie wiedziałam czego mam się spodziewać po dzisiejszym dniu. Wyszłam z domu. Przed wejściem na sale koncertową ochrona wprowadziła mnie od razu za kulisy.
Jego fanki patrzyły się na mnie z wielką zazdrością w oczach. Kulisy były wielkie. Próbowałam wypatrzyć Jussa lecz nagle poczułam dotyk  na biodrach.
Justin : Poczekaj tu.
Usiadłam na małym stołeczku.
Po pewnym czasie,chwycił mnie za rękę. Był zdyszony.
Ja : Coo....-nie zdążyłam dokończyć zdania zanim zaniemówiłam. Znalazłam się na scenie.
Nie mogłam otworzyć oczu , gdyż światła fleszy zaślepiały środek sceny.
Ja : Ale,co sie stało? O co chodzi?-wyszeptałam zamurowana.
Zgasło światło aż nagle też zapadła cisza.
Po pewnych minutach usłyszałam wrzaski i piski.
Leflektory zaświeciły się. Myślałam,że padnę z wrażenia.
Justin: Oto moja dziewczyna,Laura.
Nie mogłam z siebie wydusić ani jednego słowa. Lecz po paru sekundach wykrzyczałam :
Ja : ....CZAS BARDZIEJ ROZKRĘCIĆ TO SHOW!....
I zeszłam ze sceny. Justin mrugnął do mnie i zaczął śpiewać. Widziałam zza kulis jak Belieberki płakały i krzyczały.
Zaczęło mi się przypominać jak ja tak kiedyś krzyczałam i płakałam , jak stałam pod sceną i nie mogłam wierzyć ,a teraz...stoję tu...jestem  z nim.
Łezka zakręciła mi się w oku. Pomyślałam w tamtej chwili,że to sen,że to niemożliwe lecz gdy usłyszałam piosenkę ''BELIEVE'' , zaczęłam płakać.
Nie z żadnych problemów lecz z przepięknych słów tej piosenki. Była to już ostatnia piosenka. Te wrzaski,leflektory....sam ON.
To było piękne.
Po zakończonym SHOW,Juss prowadził mnie do garderoby. Usiadłam na czerwono-skórzanej kanapie.
Wziął gitarę i zaśpiewał mi OLLG   i U smile. Byłam w siódmym niebie.
Wstałam i całowałam go.
Justin : To dla Ciebie księżniczko.
Ja : Nikt mi jeszcze tak nie zaśpiewał...nikt..-rozklejiłam się.
Justin : Nie płacz..KOCHAM CIĘ.
Justin : Zapomniałbym..musimy szybko jechać na wywiad,szybko!
Zgodziłam się , lecz nie chciałam tam jechać.