piątek, 12 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ II


ROZDZIAŁ II

  Następny ponury dzień w szkole. Koniec lekcji , wszyscy wybiegli z krzykiem. Ja niestety musiałam zostać w bibliotece poukładać książki z przyjaciółką. Pomimo tego,że wcale nie spoglądałam na zegar cieszyłam się,że mogę czymś się zająć gdy go nie ma. Godzina ok. 17:00 , w szkole są nas dwie. Ktoś zapukał do drzwi od biblioteki. Krzywo spojrzałam na blizny. Zaczyna się tak samo jak wtedy. Drzwi się otworzyły ,a przyjaciółka zaczęła wrzeszczeć . Wyszłam zza regału. Był to Juss.
Ja : Co Ty tutaj robisz.?-wyszeptałam oniemiała,książki wypadły mi z rąk ze zdziwienia. On otoczony Izabelą ze skrzywieniem na nią powiedział :
Justin : Przyszedłem do Ciebie.. ;d
Izabela : Do Ciebie>...Laura...nie mi nie mówiłaś!!
Zaczerwieniłam się i zrobiło mi się głupio. Biebs podszedł do mnie z uśmiechem i poczochrał mi włosy.
Justin : Zluzuj - powiedział uśmiechając się.
Podnosząc książki, niepewnie, podniosłam się. Byłam trochę zakłopotana. W pewnym momencie nawet nie wiedziałam,że znalazłam się w jego ramionach.
Justin : Jesteś na prawdę piękna. Chciałbym się z Tobą znów dzisiaj spotkać.
Ja : Na prawdę.? Aale....
Justin : Żadnego ''ALE'' , napiszę sms'a gdzie i o której godzinie mamy się spotkać ;)-przytulił mnie i pożegnał.
Izabela : Czego chciał Bieber.
Ja : Niczego..z resztą nie ważne....

Po udanym dniu w szkole , przyszłam do domu. Zjadłam obiad i odrobiłam lekcję. W końcu dostałam sms'a od Jussa. Spotkanie miało się odbyć na plaży o 19:00.
Dochodziła 18:30,więc musiałam się śpieszyć. Ubrałam swoje ulubione ciuchy i moje rzymianki.Wyszłam. O 19:00 byłam już na miejscu. Nagle się panicznie wystraszyłam,ktoś zasłonił mi oczy przepaską , wziął na ręce i zaczął biec.
W końcu mnie postawił i odsłonił oczy. Zobaczyłam koc , a na nim przygotowaną ''romantyczną'' kolację. Zza mnie wyszedł Biebs. Przeprosił za straszenie i poprosił o usiąście na kocu :
Justin : Przepraszam Cię , piękna, za straszenie..HAHA..
Ja : Nie ma za co,a za ten śmiech zaraz oberwiesz :D
Justin: HAHAHAHAHAH,booje się....;p ........I jak ? Podoba Ci się?
Ja : Podoba? Jest mega <33
Po zjedzonej kolacji, Juss chwycił mnie,przyciągnął do siebie i....zaczęliśmy się całować. To było uczucie nie do opisania. Po wszystkim spytał
Justin : Odpowiedź brzmi..''TAK'' czy ''NIE''
Wiedziałam o co chodzi i odpowiedziałam :
Ja : Tak :)
Justin usłyszący to,wziął mnie na ręce, podrzucił i mocno przytulił szepcząc ''KOCHAM CIĘ''.

1 komentarz:

  1. Ryczę :'((
    To takie romantyczne a za razem smutne kiedy myślę o tym jak nie byłam na kocercie ;c

    OdpowiedzUsuń