niedziela, 5 maja 2013

ROZDZIAŁ XVIII


ROZDZIAŁ XVIII

  Po niezbyt miłym spotkaniu z Jakiem poszliśmy do centrum handlowego.
Zauważyłam nową kolekcję w moim ulubionym sklepie. Weszłam do niego. Zaczął się szał zakupowy.
Po zakupach poszliśmy z Justinem do kawiarni. Tak , tak. Do naszej ulubionej.
W drodze do niej dostałam sms'a od nieznajomego numeru.
N.n : Czeeść !
Ja : Hej , hej..znamy się ?
N.n : Tak...pamiętasz mnie.? To ja twoja kuzynka Megan...z Kanady? Teraz pamiętasz ?
Ja : Ah,tak. Pamiętam. ; ) Skąd masz mój numer..?
Megan : Przyjechałam do Ciebie...numer podała mi twoja mama. Za ile będziesz w domu?
Ja : Wiesz..jestem teraz z chłopakiem na zakupach....będę ok.18:30.?
Megan : Uuu...masz chłopaka,haha. Chętnie go poznam..haha.. Do zobaczenia !
Ja : Hahah,no , no .. pa ;)

Justin : Z kim tak piszesz ? - spytał nawet poważnym tonem.
Ja : Z moją kuzynką Megan. Przyjechała do mnie. Poznasz ją wieczorem.
Justin : To świetnie .
 Dość powolnym krokiem zmierzaliśmy ku kawiarni.
Justin zamówił nam po kawie i ciastku.
Trochę się zasiedzieliśmy się w tej kawiarni.
Dochodziła godzina 18:00.
Ja : Justin..! zbierajmy się. Obiecałam Megan,że będziemy na 18:30.
Justin : Okej. To chodź..
Po wyjściu z kawiarni skierowaliśmy się do samochodu Justina.
Dojechaliśmy do domu. Myślałam,że to będzie miły wieczór. Lecz źle myślałam. Zaczęło się piekło.
Gdy tylko przekroczyłam próg domu z Jussem, Megan zaczęła się o wszytko wypytywać. Na początku nawet nie popatrzyła na niego. Tylko wypytywała.
Po paru minutach zorientowała się ,że to Justin Bieber. Zaczęła wrzeszczeć.

Nadszedł czas kolacji. Megan przysuwała się do Justina. Wkurzało mnie to trochę,ponieważ była ładniejsza ode mnie i na dodatek była w moim wieku.
Po kolacji poszłam do swojego pokoju po rzeczy,ponieważ dziś miałam znów nocować u Justina. Niechętnie zostawiłam ją sam na sam z nim.
Żałuje,że to zrobiłam. Justin opowiadał mi w drodze do jego domu,że mówiła o mnie jakieś dziwne rzeczy. Lecz on nawet temu się nie przysłuchiwał bo miał ją gdzieś.
Trochę się uspokoiłam bo zdałam sobie ,że Juss nie jest nią zainteresowany.

czwartek, 2 maja 2013

ROZDZIAŁ XVII


ROZDZIAŁ XVII

  Zjedliśmy kolację. Była naprawdę wyśmienita.Justin bez żadnego słowa wstał , podszedł do mnie i poprosił abym wstała. Zrobiłam to. Włączył muzykę <wolną> i zaczęliśmy tańczyć.
Było to wspaniałe uczucie. Tuliłam się do niego. Nie mogłam się oprzeć. Pocałowałam go ♥ . Po namiętnym dość tańcu poszliśmy do jego pokoju. Byłam lekko zmęczona. Poszłam do łazienki się odświeżyć. Po 20 minutach od razu rzuciłam się na łóżko.
Byłam mega wyczerpana. Czekałam na Justina lecz on nie przychodził. Bałam się ale po paru minutach zasnęłam. Obudziłam się późnym rankiem. Była ok.11:27. Justina nie było obok mnie. Zeszłam na dół. Tez go nie było. Chciałam wziąć sok z lodówki kiedy zauważyłam ,że na niej była karteczka. A na niej napisane.
''GDY BĘDZIESZ GOTOWA,PRZYJDŹ DO CENTRUM MIASTA , JUSTIN ♥'' .
Byłam podekscytowana , ciekawa co mnie tam czeka. Zrobiłam sobie szybko śniadanie. Po śniadaniu poszłam na górę. Umyłam się,ubrała,umalowałam i uczesałam. Zeszłam na dół.
Pośpiesznym krokiem szłam w stronę przystanku autobusowego. Ku mojemu zdziwieniu ,w drodze ,zaczepił mnie Rayan. Jechał samochodem i pytał mnie się gdzie mnie podwieźć. Powiedziałam gdzie.
Po ok.15 minutach dotarliśmy na miejsce. Podziękowałam Rayanowi i poszłam. Wyszłam zza rogu. Ujrzałam tłum Belieberek biegnących w moją stronę.
Zaczęły mnie przytulać. Ja je też. To było uczuci nie doopisania. Pytały się mnie jak to jest..itp. Robiły sobie ze mną zdjęcia , a nawet prosiły o autograf. Po ok.1,5 godziny rozeszły się. Nie mogłam znaleźć Justina. Szukałam wszędzie. W naszej ulubionej kawiarni,w centrum handlowym,pod pomnikiem. Nie znalazłam go. Bezradna zmierzałam w stronę przystanku.
Poczułam chwyt za nadgarstek. Obróciłam się. Był to on. Nic nie mówiąc rzuciłam się na Jussa i zaczęłam przytulać. :
Ja : Gdzieś Ty był,tęskniłam :c. ?
Justin : Tu i tam..haha
Ja : Nie miałam się do kogo przytulić ani pocałować..
Justin : Teraz już masz..
Ja : haha , bardzo śmieszne głupolu. ! - udawałam,że mam focha aby Justinowi zrobiło się głupio.
Justin : No przepraszam..-chwycił mnie za biodra , przysunął do siebie i zaczął naprawdę namiętnie całować.
Po ok.15 minutach :
Ja : Przeprosiny ?
Justin : Tak ..
Ja : To Ci się udało ~
Justin : To się ciesze.
Zaczął mnie tym razem przytulać.

  Nigdy nie mówiłam Justinowi o moim byłym. Niestety w tamtym momencie musiał się dowiedzieć. Zauważył mnie z Bieberem i podszedł do nas.
Lecz z nim byłam ponad 4 lata temu.
Jake : Hej , hej ..Laura...a do mnie się tak nie kleiłaś..!!
Ja : Spierdalaj stąd..nie musze ci o niczym mówić,wypieprzaj z mojego życia. Tłumaczyłam ci to już ponad 4 lata temu !
Jake : Justin..tak ? .. Nie rób sobie nadziei ..ona i tak cię zostawi..
Justin : Koleś..idź stąd.....
Jake : Jak chcesz..ale mówię ci to abyś nie był rozczarowany...
Ja : WYPIERDALAJ !
Jake : No czeeść dziwko,haha ! - odszedł.
Ja zaczęłam płakać. Uciekłam pod fontannę. Juss mnie gonił.
Justin : Co to za koleś? Czego chciał?
Ja : Mój były..zerwaliśmy 4 lata temu..a on nadal mnie nachodzi..myślałam,że zakończyłam tamten dział..eh..
Justin : Pieprzony gnojek...eh..Nie przejmuj się nim..ani tymi jego obrzydliwymi opiniami o Tobie..
Ja: Ja się nim nie  przejmuje..to zwykły gnojek ....eh..
Justin pomógł mi wstać...przytulił do siebie i powiedział:
Justin : Nikt nie może rzucać takimi obelgami mojej księżniczki..Nikt...
Ja tylko popatrzałam mu sie w oczy i wymamrotałam cichym głosikiem :
Ja : Kocham Cię
Justin odrzekł:
Justin : Ja Ciebie też.

ROZDZIAŁ XVI


ROZDZIAŁ XVI

  Po spotkaniu się z Justinem w parku , poszliśmy do niego.
Byłam lekko zamyślona w drodze . Nie myślałam o niczym innym jak o tamtej nocy , o tej imprezie.
Szliśmy pieszo. Doszliśmy do domu Biebsa. Ku mojemu zdziwieniu stała tam jakaś laska..Była to ona. Chciałam jej dać w ryj. Wyrwałam się Justinowi :
Ja : Co ty kurwa myślisz,? hę..,że kim jesteś ?
Dziewczyna : Ojojojo...panienka zakłopotana...heh...wiedziałam,że tak zareagujesz..jestem jego nową dziewczyną..prawda Juss..?
Myślałam,że po prostu wybuchnę.
Justin : Co ty kurwa wygadujesz...wypad stąd..byłem pijany..a Ty myślisz,że porzucę Laurę z tego powodu bo ty chcesz..? Wypad stąd....
Dziewczyna odeszła...wyglądała naprawdę podejrzanie. Lecz Justin nie mógł kłamać , ponieważ widziałam jego złość i potępienie w oczach.
Ja : Ale ta laska mnie wkurzyła..
Justin : A co ja mam powiedzieć..stoi kurwa przed moim domem..nie wiem nawet jak ma na imię..i wmawia mi ,że jestem jej chłopakiem.
Przysunęłam się do Jussa..chciałam go bardzo mocno przytulić..Lecz on zrobił to przede mną. Przytulaliśmy się na środku ulicy i na dodatek przed jego domem.
Po wspaniałych czułościach i niezbyt dobrej sytuacji weszliśmy nareszcie..do jego domu.
Zrobił mi kawę...Lecz ja nadal rozmyślałam
Justin : Co tak rozmyślasz ?
Ja : A tak ogółem...o życiu..o sprawach....
Justin : To weeź przestań i chodź tu do mnie.
Wstałam i podeszłam do Justina. Zaczęliśmy się bardzo długi i namiętnie całować.
Po wszystkim Justinowi zadzwonił telefon. Była to ona. Justin rozmawiał z nią..krzyczał i nie mógł przestać. W końcu wyrwałam mu telefon i powiedziałam głośno aby ona też usłyszała..
Ja : DZIWKAMI NIE WARTO SIĘ PRZEJMOWAĆ!
Ewidentnie to słyszała....bo zaczęła coś tam krzyczeć. Justin rozłączył się.
Była godzina ok.18:54.
W telewizji nic ciekawego nie leciało. Więc wpadłam na pomysł aby zaprosić kumpla Jussa.. Rayana oraz jego nową dziewczynę..Amy.
Justin szybko chwycił za telefon i wybrał numer do Rayana.
Zgodzili się..mieli wpaść o 20 :30,więc miałam jeszcze czas poprzytulać i całować Justina.
Godzina 20:30. Rayan i Amy przyszli.
Rayan : Siema, siema brachuu..
Justin : No siema, siema
Ja : Hej Rayan
Rayan : Czeeeeeść
Amy : Czeeść ,miło mi cię poznać Lauro. Jestem Amy.
Od razu zaprzyjaźniłam się z nią. Była na prawdę sympatyczna. Zamiast zająć się naszymi chłopacami. Poszłyśmy na górę rozmawiać. Chłopaki zostali na dole. Chyba też rozmawiali.
Po ok.30 minutach,zeszłyśmy na dół..do salonu. Nikogo nie było..Do Amy zadzwonił Rayan. Nie powiedziała mi o co chodzi..tylko pożegnała się ze mną i wybiegła z domu.
Nagle na ścianach zauważyłam karteczki ze strzałkami. Po ok.10 minutach znalazłam ostatnia karteczkę..''OTWÓRZ DRZWI''
Otworzyłam więc..w środku był Justin...oraz przygotowana kolacja...
Zaczerwieniłam się...podeszłam do niego..pocałowałam oraz przytuliłam.
Ja : Nie za późno na kolację,haha .
Justin : Z tobą księżniczko nigdy nie jest za późno.
Przytulaliśmy się dalej i po paru chwilach usiedliśmy do kolacji.

wtorek, 30 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XV


ROZDZIAŁ XV

  Po powrocie dodo domu Justina,zaczęliśmy od razu organizować dom na imprezę..
Nadszedł wieczór. Przyszło mnóstwo gości.Zebrali się wszyscy w jednym miejscu. Nagle krzyknęłam :
Ja : ROZKRĘCAMY TĘ IMPREZĘ !!
 Zaczęła się ostra zabawa. Zaczęłam tańczyć i pić. Justin to samo. Po paru minutach chwycił mnie za biodra i tańczącym krokiem wprowadził na parkiet.
Zaczęliśmy ostrro tańczyć. po 20 minutach tańca zaczęłam pić. Wypiłam chyba z 6 drinków lecz nadal się trzymałam aby tańczyć.
Nagle zobaczyłam Justina całującego się z inną laską. Nagle weszli na górę. Szybko pobiegłam po swoje rzeczy i wyszłam stamtąd.
Poszłam pieszo do domu. To było przegięcie. Całą drogę do domu płakałam. Gdy wchodziłam na swój taras ogrodowy dochodziła 3:00 nad ranem.
Nawet nie powiedziałam mamie ''cześć'' tylko z wielkim hukiem rzuciłam się z płaczem na łóżko. Po paru minutach zadzwonił mi telefon. Był to on. Nawet nie odebrałam tylko rzuciłam telefonem o ścianę.
Nadal płakałam. Po pewnym czasie zasnęłam.
 Obudziłam się ok. 12:30. Miałam rozmazany makijaż,roztrzepane włosy oraz wyglądałam jak jakiś mega mega paszczur. Bezradna, zeszłam więc na dół.
Mama czekała już na mnie z naleśnikami :
Mama : Czeeść Laura. Jak po imprezie ?
Ja : hej,hej...aaa....eem...super..świetnie się bawiłam.-skłamałam.
Mama : To wspaniale , jadę do pracy...Pa !
Ja : No , no .. pa .
Mama wyszła. Ja kończyłam jeść naleśniki. Gdy zjadłam ktoś zapukał do drzwi. Myślałam może,że to mama,że zapomniała jakiś papierów. Lecz niestety zamiast mamy był ON.
Ja : ... - brak odpowiedzi.
Justin : Czeeść księżniczko.
Ja : Ty masz czelność jeszcze dom nie mówić . ? Idź stąd...
Z hukiem zamknęłam drzwi..On niestety pukał nadal..
Ja : Co chcesz !?
Chwycił mnie za biodra , przyciągnął :
Ja : Nie dotykaaaa-nie skończyłam mówić i zaczął mnie całować.
Justin : Księżniczko ... proszę..
Ja : Weź odczep się ode mnie...całujesz się ze mną...wczoraj z jakąś szmatą..a co jutro może znowu z nią bądź inną zapotrzebowaczek twoich uczuć!
Justin : Byłem pijany...wiem źle postąpiłem..i przepraszam
Ja : W dupie to ku*** mam..weź idź stąd...-zaczęłam płakać..
Ja : Nienawidzę Cię !
 Byłam zdruzgotana...płakałam... lecz coś jeszcze do niego czułam...chciałam mu wybaczyć...lecz przed oczami miałam ten sam obraz co na imprezie...

  Po południu wyszłam sama na spacer. Słuchałam muzyki. Nie patrzyłam gdzie idę. Wszytsko miałam gdzieś. Nagle wpadłam na kogoś..nie patrzyłam kto to.
Przeprosiłam i poszłam..lecz po paru sekundach poczułam,że ktoś łapie mnie za nadgarstek. Był to Justin. Chciałam się wyrwać  i uciec.  Nie udało się.. :
Justin : Laura..proszę Cię..popatrz na mniee.
Miałam głowę skierowaną ku dole i mówiłam :
Ja : Jak mogłeś ?-szeptem powiedziałam gdy leciały mi łzy..
Justin " Tłumaczyłem..lecz to już nie ma znaczenia..proszę Cię..
Ja : Chciałabym Ci wybaczyć lecz..-nie pozwolił mi dokończy zdania..
Justin : To było raz..nigdy się to nie powtórzy..obiecuję Ci to..
Ja : Na pewno..bo nie chcę tej powtórki..NIGDYY~!
Justin : Obiecuję.,obiecuję
Chwycił mnie ,przysunął do siebie i mocno przytulił..szepcząc do ucha:
Justin : Uwierz..nigdy...nigdy..Kocham Cię....
Ja : Kocham Cię-lecz łzy leciały mi nadal po policzku.

czwartek, 25 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XIV


ROZDZIAŁ XIV 

   Po wielkich i udanych zakupach pojechaliśmy do domu:
Justin : I jak? Zakupy ze mną udane?
Ja : Jeszcze się pytasz? Oczywiście,że tak.
Justin : Hahahah..to się cieszę.
Wziął mnie na ręce i mocno do siebie przytulił.
Pudełek i toreb z ubraniami oraz butami było mnóstwo.
Wszystko zaczęłam przymierzać. Justin cały czas się we mnie wpatrywał. To spojrzenie wywoływało u mnie chęć do pocałowania go.
Rzuciłam się na niego :
Justin : Co Ty taka napalona,hmm?
Ja : A przeszkadza Ci to?-spytałam.
Justin : Nieee..
Dalej się obściskiwaliśmy. Było tak romantycznie.

   Następnego dnia było zakończenie roku szkolnego. Minęło to tak szybko,że nawet nie zauważyłam. Myślałam,że ten rok będzie się wlókł i wlókł.
Ale gdy poznałam Justina zaczął biec coraz szybciej i szybciej. Ubrałam się w nowo kupioną sukienkę oraz szpilki.
Wyprostowałam włosy i umalowałam się.
Poprosiłam Jussa aby mnie podwiózł. Gdy jeszcze się dopracowywałam Justin był już na dole.Zeszłam.
Justin : WoW,jak Ty ...e....oo....em....prześlicznie wyglądasz.
Widziałam minę Justina...i to spojrzenie. Był mega zaskoczony moim widokiem , choć dla mnie to było lekko dziwne bo przecież nie jestem taka ładna,haha.
Pocałowałam go w policzek i pojechaliśmy do szkoły.
 Gdy dojechaliśmy wszyscy patrzeli na mnie, z dosłownie taką samą miną jak Biebs. Zdziwiłam się. Weszłam na salę gimnastyczną.
Po około.2 godzinach wyszłam ze szkoły z uśmiechem. Byłam mega szczęśliwa,że już są wakacje. Tyle czasu spędzić z Jussem,ah..
Justin : Aleś Ty zadowolona księżniczko..
Ja : No a jak inaczej..Przecież  wakacje się zaczęły..Wieczorem zorganizujemy mega i to mega głośna imprezę. Co Ty na to.?
Justin : No , no....Jestem za....
Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy do domu Jussa...tam miała się odbyć impreza życia.

środa, 24 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XIII


ROZDZIAŁ XIII

  Po koncercie i udanej niespodziance pojechaliśmy szybko na wywiad.
Byłam lekko zakłopotana,ponieważ bałam się,że coś głupiego powiem. Juss uspokajał mnie lecz ja nadal się bałam.
Gdy dojechaliśmy na miejsce zrobiłam się blada oraz było mi niedobrze . Podczas wchodzenia na salę u Ellen ledwo co nie zemdlałam. Nie wiem
co się ze mną działo. Nie chciałam tam wchodzić......i....nie zrobiłam tego.
Biebsowi zrobiło się przykro lecz ja nadal nie dawałam rady. Po wywiadzie , przepraszałam go jak najmocniej potrafię. Miałam nadzieję,że Justin mnie zrozumie.
Po tym wszystkim pojechaliśmy do niego. Chciałam go jeszcze raz przeprosić,więc rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam całować. Juss mnie od siebie odsunął i powiedział :
Justin : Czy to dalsze przeprosiny?
Ja : Tak,skarbie - wymamrotałam
Justin : To przepraszaj dalej.
I dalej się całowaliśmy.
 
   Po namiętnych pocałunkach poszliśmy do pokoju. Byłam mega wyczerpana więc rzuciłam się na łóżko . Zasnęłam.
Obudziłam się w środku nocy. Jussa nie było obok mnie. Zeszłam więc na dół. Poczochrana i mega nie ogarnięta zobaczyłam Justina. Bylam mega nie pobudzona.
Podeszłam do Justina i go przytuliłam :
Justin : Witam paszczura ,HAHA.
Ja : Witam brzydoto,haha.Jetem mega nie ogarnięta..wyglądam faktycznie jak paszczur....eh..
Justin : Lecz jesteś moim paszczurem.
Ja : Oberwiesz za to..haha..
Justin : Ostrro...haha.
   Po ok. godzinie poszłam do jego pokoju. Ubrałam się,umalowałam i uczesałam.Zeszłam na dół.
Biebs czekał na mnie przed domem:
Justin : Gotowa na podbój miasta?
Ja : Oczywiście,że tak.
Pojechaliśmy do Centrum miasta.
W centrum zobaczyłam wspaniały sklep z butami.
Kupiłam sobie baleriny i koturny. W sklepie jedna dziewczyna rozpoznała Justina. Poprosiła o autograf i zdjęcie. Patrzyłam na to z uśmiechniętą i zadowoloną miną.
Po chwili :
Justin : Gdzie teraz księżniczko?
Ja : Szczerze..? To chciałam jeszcze sobie kupić bluzę z..
Justin : I LOVE JB .. ?
Ja : Emm......prawie..haha..CHODŹ!
Poszliśmy,nie powiedziałam Jussowi,że w tym Centrum Handlowym otworzyli sklep z gadżetami Jussa.
Ja : Oto mój ulubiony sklep! haha-wykrzyczałam i zarazem pocałowałam w policzek Justina.
Justin : HAHAH,nie wiedziałem,że tu też jest taki sklep...chodź,kupimy tą bluzę.
Weszliśmy. Zaczęłam szał zakupowy w tym sklepie.

sobota, 20 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XII


ROZDZIAŁ XII
 
  Zeszłam na dół w jego koszuli , po czym ujrzałam moją mamę w piżamie.
Mama : Ekkhm....-chrząknęła podejrzliwie , uśmiechając się
Ja : Wróciłaś-spytałam ze zdziwieniem wlewając kawę na stopy zamiast do kubka. Po minucie uświadomiłam sobie,że coś jest nie tak , bo kubek nadal był pusty , a na nogach miałam gorącą kawę.
Mama : Gdzie masz Justina ?
Ja : Poszedł na próbę ...przed koncertem u nas..w L.A. -odrzekłam z kromką w buzi ścierając kawę z podłogi.
Mama : Idziesz?
Ja : Mam darmowy wstęp. Justin coś planuje ale jeszcze nie wiem co.-wyszłam z kuchni do siebie. Mama odprowadziła mnie wzrokiem. Czułam to.
  Dzień był słoneczny. Odsłoniłam żaluzje. Do pokoju wpadały promienie słońca,które zaczęły mnie delikatnie pieścić po twarzy.
Nie wiedziałam czego mam się spodziewać po dzisiejszym dniu. Wyszłam z domu. Przed wejściem na sale koncertową ochrona wprowadziła mnie od razu za kulisy.
Jego fanki patrzyły się na mnie z wielką zazdrością w oczach. Kulisy były wielkie. Próbowałam wypatrzyć Jussa lecz nagle poczułam dotyk  na biodrach.
Justin : Poczekaj tu.
Usiadłam na małym stołeczku.
Po pewnym czasie,chwycił mnie za rękę. Był zdyszony.
Ja : Coo....-nie zdążyłam dokończyć zdania zanim zaniemówiłam. Znalazłam się na scenie.
Nie mogłam otworzyć oczu , gdyż światła fleszy zaślepiały środek sceny.
Ja : Ale,co sie stało? O co chodzi?-wyszeptałam zamurowana.
Zgasło światło aż nagle też zapadła cisza.
Po pewnych minutach usłyszałam wrzaski i piski.
Leflektory zaświeciły się. Myślałam,że padnę z wrażenia.
Justin: Oto moja dziewczyna,Laura.
Nie mogłam z siebie wydusić ani jednego słowa. Lecz po paru sekundach wykrzyczałam :
Ja : ....CZAS BARDZIEJ ROZKRĘCIĆ TO SHOW!....
I zeszłam ze sceny. Justin mrugnął do mnie i zaczął śpiewać. Widziałam zza kulis jak Belieberki płakały i krzyczały.
Zaczęło mi się przypominać jak ja tak kiedyś krzyczałam i płakałam , jak stałam pod sceną i nie mogłam wierzyć ,a teraz...stoję tu...jestem  z nim.
Łezka zakręciła mi się w oku. Pomyślałam w tamtej chwili,że to sen,że to niemożliwe lecz gdy usłyszałam piosenkę ''BELIEVE'' , zaczęłam płakać.
Nie z żadnych problemów lecz z przepięknych słów tej piosenki. Była to już ostatnia piosenka. Te wrzaski,leflektory....sam ON.
To było piękne.
Po zakończonym SHOW,Juss prowadził mnie do garderoby. Usiadłam na czerwono-skórzanej kanapie.
Wziął gitarę i zaśpiewał mi OLLG   i U smile. Byłam w siódmym niebie.
Wstałam i całowałam go.
Justin : To dla Ciebie księżniczko.
Ja : Nikt mi jeszcze tak nie zaśpiewał...nikt..-rozklejiłam się.
Justin : Nie płacz..KOCHAM CIĘ.
Justin : Zapomniałbym..musimy szybko jechać na wywiad,szybko!
Zgodziłam się , lecz nie chciałam tam jechać.

wtorek, 16 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XI *


ROZDZIAŁ XI *

  Siedziałam bezradnie w kącie , a obok mnie siedział Justin. Przyznam , nadal byłam trochę zakłopotana :
Ja : Czemu...?-spytałam
Justin : Ja...nie wiem czemu.....To ona na mnie napadła, a ....przypominała mi Ciebie,lecz to nie było to samo.
Ja : Ty durniu..
Justin : Przepraszam. Już nigdy więcej-powiedział do mnie,po czym wtulil moją głowę w tors.
Płakałam mu w kołnierz od koszuli.
Powoli się uspokajałam.
Nadal wtulona w niego , poczułam jak jego dwa palce rozpinają mi haczyki od stanika.
Spojrzałam na niego i ujrzałam iskry w jego oczach , po czym zaczęłam powoli rozpinać jego błękitne guziki od koszuli.
Jego tatuaże i klata okazały mi się w całości.
Dopiero teraz dostrzegłam jak Juss jest wysportowany. Zdjął mi bluzkę,stanik był już dawno odpięty ...rzucił mnie na łóżko.
Poszedł do drzwi  je zamknął na obydwa spusty po czym powoli położył się na mnie całując :
Justin : Ta noc jest nasza <3

*JEST TO MEGA KRÓTKI ROZDZIAŁ...Z PEWNĄ POMOCĄ NAPISANY :) HAHAHA XD
NA ROZŁADOWANIE MYŚLI MOJEJ KOLEŻANKI ^^ PODOBA SIĘ ^^
HAHA :)

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ X


ROZDZIAŁ X

Po spotkaniu z Biebsem , miałam jeszcze czas aby się przyszykować na wyjście z Ruby. Zadzwoniłam do niej aby poczekałam jeszcze 10 minut.
Ja : Mamo Przy Ruby wyjdę na łachmana ,heh ;c
Mama : Nie wyjdziesz - mama powiedziała.
Nagle weszła z torbami z najdroższych sklepów i powiedziała :
Mama : Stało to na naszych schodach.
Otwierając pudełka oglądałam prze piękne ubrania. Nagle znalazłam karteczka , a na niej napisane : ''BO CHCIAŁAŚ. JUSTIN <3''
Ja : Ooo...jak ja mu się odwdzięczę...Pomyśle później! Muszę się śpieszyć.
Ubrałam bluzkę i spodnie od Jussa. Poszłam. Kostka już odpuściła
Dotarłam na miejsce :
Ruby : No hej,hej laska. WOW, wyglądasz cudnie. Skąd masz takie zajebiste ciuchy,HAHA.
Ja : Dostałam od Mr.Biebsa,stało przy moich schodach do domu.
Ruby : Aww...kochany ..
Ja :  Dobra będziemy tu tak stać..czy..?
Ruby : To chodźmy do baru..
Ja : To się rozumie.
Po wypitych drinkach , dostałam sms'a od Justina. : '' I CO PIĘKNA,PODOBAJĄ CI SIĘ <3''
Odpisałam,że tak i ,że nie wiem jak mu się odwdzięczę. Dostałam odpowiedź : ''PRZEKONAMY SIĘ W NOCY,HAHAHAH''
Zaczęłam się śmiać.
Po ok.1 godzinie z Ruby zaczęłyśmy chodzić po sklepach,
Spotkałam Jussa , rozdawał autografy. Nagle zobaczyłam,że jakaś fanka zaczęła się z nim całować i widziałam też,że mu się to podobało.
Uciekłam stamtąd. Ruby pobiegła za mną.
Ruby : Laura,co jest.?
Ja : Proszę..ZOSTAW MNIE...Przepraszam..ale mogłabym zostać sama.
Ruby : Tak..oczywiście,,trzymaj się mała..
Siedziałam na ławce skulona , zapłakana.
Z centrum handlowego widziałam jak wychodził Justin. Chowałam się,lecz on mnie i tak zobaczył.
Justin : Księżniczko,witam Cię.-ewidentnie chciał mnie pocałować lecz ja się dosunęłam i nadal płakałam...po chwili wykrzyczałam z płaczem :
Ja : Ty masz czelność jeszcze do mnie mówić...
Justin : Co się stało..o co Ci chodzii?.......Już wiem...to nie tak ...byłoo.
Ja : Nie? A niby jak ! weź zostaw mnie..przyjdę wieczorem , a może nawet już nie przyjdę.
Siedziałam an tej ławce dość długo.
Około 19:30 weszłam do domu.. o dziwo Biebs już tam był..ale nie miałam ochoty na niego patrzeć ani rozmawiać.
Justin : Laura..poczekaj,,
Uciekłam na górę...
Justin : Lauraa..
Otworzyłam drzwi od pokoju...łóżko było posypane płatkami róż...świece były zapalone..i ewidentnie czułam te perfumy. I dotarło do mnie,że on mnie nie zdradza ..tylko kocha.
Justin wszedł do pokoju..rzuciłam się na niego z płaczem i pocałowałam go.
Ja : Kochanie,wybacz mi. Nie wiedziałam,że aż mnie tak kochasz..przepraszam ..jestem głupia..
Justin : Nie jesteś głupia...tylko kochana
Podniósł mi głowę do góry..chwycił za biodra,przysunął do siebie..zaczęliśmy się całować.
Wyszeptał mi od ucha :
'' PAMIĘTAJ,NIGDY CIĘ NIE PRZESTANĘ KOCHAĆ,NIGDY CIĘ NIE OPUSZCZĘ,NIGDY''
Usłysząc te słowa....zarumieniłam się..i zaczęłam wtulać się w Jussa.

niedziela, 14 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ IX


ROZDZIAŁ IX

   Po tych słodkich słowach znudziło mi się to całe myślenie.
Zaczęłam łaskotać Biebsa. On mnie też. Po pewnym czasie wzięłam gitarę. Juss na chwilę wyszedł do kuchni. Zaczęłam śpiewać swoją starą piosenkę,wymyśloną przeze mnie.
Śpiewałam i grałam. Po skończonym utworze Juss wyszedł zza drzwi. Wydawało mi się,że ktoś właśnie podsłuchuje.
Zaczerwieniłam się trochę i odłożyłam gitarę,ponieważ piosenka ta była o pewnym chłopaku...lecz jak już mówiłam stara jak świat.
Justin : Piękna piosenka skarbie. Sama ją napisałaś?
Ja : Taak..jest ona dla... Ciebie - skłamałam.
Justin : Jest przepiękna...Dziękuje Ci księżniczko.
Pocałował mnie i przytulił..ah...i ta woń perfum.
Około godziny 15:00 wyszliśmy na miasto.
Kupiłam parę ciuchów i dwie pary butów.
Chciałam zakupy nieść sama aby nie obciążać  Mr.Biebsa lecz on się uparł i niósł za mnie :
Ja : Głupoluu,mówię,że mogę sama nieść.
Justin : Brzydoto..będę niósł za Ciebie,HAHAHA
Ja : Za to w domu oberwiesz,szykuj się.
Justin : Ooops....ostro.HAHA
Ja : A żebyś wiedział. HAHAH
Po zakupach JuJu zaproponował mi kawę i ciastko. Poszliśmy do kawiarni. Była to ta kawiarnia co wtedy. Ten sam stolik....
Przypomniało mi się wszystko poznanie Biebsa,historia o ojcu.
Łzy napływały mi do oczu lecz nie chciałam aby Juss to zobaczył. Nie udało się , zobaczył.
Justin : Co się stało..?
Ja : Te wspomnienia wróciły.-mówiłam zagapiona w szybę i mieszająca łyżeczką kawę.
Justin : Ah..to...
Ja : Ale nic się nie stało,to moja ulubiona kawiarnia.
Justin : Mam taką nadzieję,HAHA.
Nagle Biebs dostał sms'a od Rayana.
Justin : Rayan napisał..''TWOJA KSIĘŻNICZKA ZOSTAWIŁA NA BIBIE SWÓJ SZALIK,PRZYWIEŹĆ GO WAM ? CZY PRZYJEDZIECIE PO NIEGO?''
Ja : Możesz odpisać. Mógłby go przywieźć , ponieważ ja muszę jeszcze spotkać się z Ruby,jedyni,że Ty Juss pojedziesz ?
Justin : To ja pojadę..czekaj odpiszę Rayanowi.
Juss odpisał , a ja musiałam się śpieszyć na spotkanie z Ruby.
Ja : Kotku,idę na spotkanie z Ruby. Spotkamy się wieczorem i oberwiesz za tą brzydotę.mrr... HAHAHAH
Justin : No kej kocie.nie mogę się doczekać HAHAHAH
Więc poszłam na spotkanie z Ruby. On już czekała przy moim ulubionym sklepie.

sobota, 13 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ VIII


ROZDZIAŁ VIII
 
    Po nawet długiej drodze dotarliśmy do Rayana.
Impreza na rzut oka wydawała się bardzo fajna.
Rayan : Elo , elo brachu.
Justin : Siema , siema.
Rayan : Łooo..to twoja księżniczka ? <wow>
Justin : Taak moja i tylko moja .. <3
Juss dał mi buziaka w policzek i nadal rozmawiał z Rayanem. Ja zatem chciałam się ogarnąć kto jest na bibie i jak coś się z kimś zapoznać.
Poznałam bardzo fajną dziewczynę. Nazywała się Ruby.Sympatyczna dziewczyna.
Ruby : Siema siema laska
Ja : Jołeczki , HAHAHA
Ruby : HAHAHAAH..HEJ? Doszły mnie słuchy , że Ty chodzisz z Mr. Bieber :)
Ja : Bo to prawda, HAHAH
Ruby : No to zajebiście, młodaa.
Ja : Napijemy się czegoś ?
Ruby : jeszcze się pytasz ?...Dawaj do baruu...
Ja na tych kulach wolno chodziłam lecz oczywiście Ruby to zrozumiała.
Widziałam jak Juss mnie obserwował.Cały czas. Nie spuszczał mnie z oka.Zdawało mi się,że patrzył czy nie flirtuje z żadnym z jakiś chłopaków.
Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak,nawet przystojny lecz Justin był o 1000% lepszy i wyższy.
Chłopak : Przepraszamm śliczna..czy chcesz może buziaka.? - Chłopak zaczął się do mnie przysuwać , a ja oddalać, co było dosyć trudne o tych kulach.
Przyszedł Biebs.
Justin : Koleś,co Ty robisz ?
Chłopak : A tak tylko zarywam do tej lasseczki ,HAHAHA,stary zluzzuuuuj.
Justin : Jakby to nie była moja dziewczyna to bym chba nie podchodził,co?
Chłopak : To twoja dziewczyna,uups...Taki tam błędzik ...już,już panie ''TO MOJA DZIEWCZYNA,WIĘC ODEJDŹ'' odchodzę..
Napalony dość na mnie chłopak odszedł.
Ja : Dzięki Juss....znaczy Mr. Bieber..HAHAH
Justin : HAHAH, księżniczko . Chciałaś mieć innego księcia.??
Ja : W życiu....A teraz przytul mnie.
Justin zaczął mnie przytulać.
Zaczęłam dużo pić. Justin nie pił wcale bo prowadził samochód.
Po ok. 4 godzinach.byłam lekko pijana lecz nie było aż tego tak widać.
Zasnęłam na krześle w ogródku. To było dziwne. lecz inni zrozumieli bo widzieli ile wypiłam,HAHAH.
Z tego co mi Ruby opowiadała Justin wziął mnie na ręce,włożył do samochodu i pojechaliśmy.
Obudziłam się rano na klacie Justina. Nawet nie wiem co działo się w nocy.
Justin : Księżniczko,wstawaj.
Ja : Co ja tutaj robię,przecież była impreza. Znaczy tyle tylko pamiętam.
Justin : Hahaha,księżniczka tylko tyle pamięta. A mnie pamiętasz,HAHAH
Ja : NIE....ŻARTUJE..kocham Cię....
Potem długo się całowaliśmy.
Biebs zrobił później śniadanie. Zjedliśmy.
Była sobota więc nie musiałam jeszcze robić lekcji. Nie chciało mi się nic. Więc po śniadaniu umyłam się,ubrałam,umalowałam i rzuciłam na łóżko.
Justin : Co tutaj robisz...hę? Leniuchujemy beze mnie,HAHAHA
Ja : Taak....myślę i myślę.
Justin : To przestań myśleć.
Justin położył się na mnie. I ..zrobiliśmy to. Oczywiście zgodziłam się. Było wspaniale ,uczucie nie do opisania.
Po wszystkim znowu zaczęłam myśleć.
Justin : Księżniczko,o czym tak myślisz.
Ja : O nas...o tym co będzie za parę lat...czy będziemy wtedy jeszcze razem..
Justin : Oczywiście,że będę. A co ..? Myślisz,że odejdę od Ciebie.?
Ja : A skąd wiesz,że nie odejdziesz. A jak coś się stanie.
Nie chciałam aby do takiej rozmowy doszło. Popłakałam się....
Justin : Uwierz mi nigdy Cię nie zostawię -wyszeptał do ucha- ''NIGDY''.....

ROZDZIAŁ VII


ROZDZIAŁ VII

  Po łaskotaniu Jussa zapytałam Go o pewną rzecz :
Ja : Justin..? A co jak ja Ci się znudzę..?
Justin : Po co się wgl oto pytasz..? Nigdy mi się nie znudzisz.
Ja : Naprawdę..?
Justin : Tak,więc przestań się o takie rzeczy pytać..bo ...
Ja : Nie powiem Ci ,HAHAHAH
Zapadła cisza. Nagle zadzwonił telefon Biebsa.
Rayan : Elo brachu !
Justin : Siema , siema.
Rayan : Co porabiasz.?
Justin : Siedzę z Lurą.. ;d
Rayan : Uuu..z dupeczką,HAHAH
Justin : Jak już coś to z księżniczką. HAHAH
Rayan : Dobra ja tam Wam nie przeszkadzam. Ale jeszcze tylko jedna zrecz. Wpadniesz jutro z dupeczką ..ekhem..księżniczką,haha,na moją imprę?
Justin : Taak...wpadniemy..ale już nie przeszkadzaj ziom,ELO!
Rayan : HAHAHAHAH....Elo !
Ja : Kto dzwonił?
Justin : Rayan...pytał się czy wpadniemy jutro na bibę..
Ja : Pewnie,że tak !
Justin : Ale Lauro na pewno? Masz skręconą kostkę..
Ja : Na pewnoo ; d na 100%
Justin : No okej ;*
Znów zapadła cisza....coś mnie napadło aby pocałować Biebsa. Zrobiłam to całowaliśmy się i przytulaliśmy ok.1 godzinę.
Justin : Jakaś Ty napalona,bejbe.
Ja : HAHAHA....głupool.
Justin : Brzydal
Ja : Rura
Justin : Księżniczka
Jua : Książę..
I znowu  zaczęliśmy się przytulać.
Mama przyszła z biura.
Mama : Zrobię kolację,zjesz z nami Justin.?
Justin : Tak..z wielką chęcią.
Mama jadła w swoim pokoju , nie miała czasu zjeść z nami. Musiała pracować.
Justin karmił mnie jak dziecko. Przypomniała mi się wtedy sytuacja z kawiarnii. Smakowało tak jak wtedy...
Uroniłam łzę szczęścia. Lecz JuJu tego nie zobaczył.
Chciałam abyśmy po kolacji obejżeli  jakiś film i żeby Justin został na noc. Mama, ku mojemu zdziwieniu zgodziła się.
Włączyłam Tv..akurat leciała jakaś komedia. Zamiast oglądać wpatrywaliśmy się sobie w oczy. Wtuliłam się w Jussa.
Nagle zasnęliśmy na kanapie razem , wtuleni w siebie.
Rano obudziłam się z nim. Byliśmy przykryci kocem. Okazało się,że to mama nas wieczorem przykryła. Wstaliśmy ok.11:00.
Justin : Wstawaj księżniczko..
<ziewnęłam> Ja : Witam Cię mój Ty książę.
Okazało się,że za 3 godziny musimy być na bibie u Rayana.. To niby dużo lecz z 2 godziny trzeba był tam dojechać.
Ubrałam  najlepsze ciuchy,moje nowe buty,lekko się umalowałam zrobiłam fryzurę  i wyszliśmy. Justin zniósł mnie na rękach.. I znowu..ta woń perfum..

ROZDZIAŁ VI


ROZDZIAŁ VI

  Gdy Juss odwiózł mnie do domu,pojechał od razu na wywiad.
Ja : Heeej mamo !
Mama : Czee....Laura! Co Ci się stało?
Ja : Aaa...na w-f graliśmy w nogę i Kuba przez przypadek podłożył mi nogę ale oczywiście przeprosil.
Mama : Uff...to dobrze ale zaraz,zaraz. Szłaś pieszo?
Ja : Nieee..Justin mnie podwiózł,a teraz pojechał na wywiad.
Mama : Wspaniały chłopak,Heh.
Ja : Takk i MÓJ ! -wykrzyczałam to i poszłam.
Wolnym tempem szłam do swego pokoju,położyłam się na łóżku i rozmyślałam ''CZY TO DOBRZE,ŻE JA Z NIM JESTEM ? ''.
Nagle zadzwonił mi telefon. Był to Biebs , wytarłam swoje łzy lecące mi po policzku i zapłakanym głosem odebrałam telefon :
Justin : Czeeść księżniczko ; *
Ja : Hej - powiedziałam zapłakana.
Justin : Płakałaś..? Skarbie?
Ja : NIE! - rozłączyłam się i rzuciłam telefonem.
Zasnęłam. Nagle ktoś zaczął mnie budzić , była wtedy ok.17:30. Był to JuJu
Justin : Laura..pobudka brzydalu.!
Ja : ....... Co Ty tuaj robisz.?
Justin : No bo płakałaś i nie wiem czy to moja win?
Ja : Nie,po prostu rozmyślałam ''CZY DOBRZE ROBIĘ ,ŻE JESTEM Z TOBĄ'' - łzy leciały mi po policzku.
Justin nic nie powiedział , tylko przytulił mnie.
Zaczęłam coraz bardziej płakać.
Justin : Laura , proszę. Nie płacz . Bo czuje się jakbym był zdrajcą u skończonym idiotom.
Ja : Aale....co z tymi wszystkimi dziewczynami ? Jak patrzę na nie,wołają twe imię,płaczą. Czuje się wtedy głupio.
Justin : Ja wiem, widzę to. Lecz ja chcę by z Tobą. Odmieniłaś moje życie,skarbie.
Ja : Naprawdę.?
Justin : Taak,więc nie płacz głupolu. HAHAH
Wściekłam się za tego głupola,zaczęłam go łaskotać i gryźć.
Po pewnym czasie , mama weszła do mojego pokoju :
Mama : Laura ..popatrz! Twoja gitara!
Ja : Ooo...byłam przekonana ,że została w Californii.
Mama : Masz , ja muszę na chwilę jechać do pracy , po jakieś papiery. Pa skarbie. Trzymaj się Justin.
Ja : Paa.
Justin : Do widzenia.
Bez żadnego słowa zaczęłam grać piosenkę Jussa ''Fall''. Po ukończeniu utworu Biebs powiedział :
Justin : WOW! Nie wiedziałem.że tak grasz i śpiewasz..
Ja : Noo widzisz,brzydalu . HAHAHA
Justin zaczął mnie łaskotać. Nagle przyciągnął do siebie pocałował i powiedział :
Justin : Kocham Cię..Nikt mi Cię nie zabierze....-przytulając i szepcząc do ucha-NIKT!
Ja : Kocham Cię..

piątek, 12 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ V


ROZDZIAŁ V

  Gdy wróciłam do domu , zjadłam obiad , pouczyłam się i odrobiłam lekcję.
Mama : Laura..!
Ja : tak,mamo?
Mama : Pójdziesz szybko do sklepu,tu masz liste i pieniądze..hmm?
Ja : Oczywiście..
Ubrałam buty i sweter.Zeszłam na dół. Była godzina 20:30 a na tamtej ulicy kręciły się dziwne ''typy''.
Po zakupach,o które prosiła mnie mama , wracałam do domu. Nagle podszedł do mnie jakiś facet i popchnął pod ścianę sklepu:
Facet : Witam Cię...ślicznotko.
Ja : YYY....<nie wiedziałam co robić więc zaczęłam się drzeć> POMOCYY...RATUNKUU...
Facet : Żadne krzyki Ci nie pomogą...chciał wsadzić mnie do samochodu lecz Justiin przejeżdżał obok.Nie widział mnie więc zaczęłam krzyczeć.
Ja: JUUUUUUUSTIN..RATUNKU...PROSZĘ POMÓŻ MII..............AAAAA
Justin : Czy to Laura..?
Ja : JUSIN PROSZĘĘĘ.........
Justin : O Matko! Jakiś obrzydliwy typ dotyka moją księżniczkę.
Justin wysiadł z auta i podszedł do gościa. Ja z płaczem i z  zakupami pobiegłam do samochodu Justina.
Widziałam tylko z daleka,że się biją. Nie chciałam na to patrzeć,więc się skuliłam.
Po ok.10 minutach..podchodzi Juss , a facet daleko leży na ziemi.
Justin : Księżniczko?..Nic Ci nie jest
Nie odpowiadałam,byłam megaa roztrzęsiona.
Justin : Brzydaluu...no odpowiedz.
Jak usłyszałam brzydalu w takiej sytuacji,podniosłam głowę i zaczęłam go łaskotać..lecz z ponurawą jeszcze miną.
Justin wziął mnie na ręce ,przytulił i postawił. Staliśmy jak słupy dosłownie kilka sekund. Lecz ja rzuciłam się na Jussa z płaczem.
Po momencie Biebs odsunął mnie lekko od siebie...podniósł mi głowę i powiedział ''NIKT NIE MOŻE SKRZYWDZIĆ MOJEJ KSIĘŻNICZKI,NIKT''
po czym pocałował mnie.
Po 15 minutach wsiedliśmy do auta i Juss odwiózł mnie do domu.
Mama : Laura..Gdzieś ty tak długo była..!?
Ja : Emm..<wymyślając jakieś bzdury mówię> Była strasznaaaaaa kolejka i papier się skończył w kasie....na te..no ten teges..na PARAGONY! ;d
Mama: Zdarza się..eh..wzięła zakupy i poszła do kuchni.
Ja : Mamo idę na taras do Biebera,na chwilę,OK?
Mama : Tak,tak,dobrze.
Ja : Naprawdę Ci dziękuję,GŁUPOLU...Odwdzięczam Ci się za BRZYDALA,HAHAHAH
Justin : Nie ma sprawy,lecz miałaś szczęście ,że obok przejeżdżałem.
Po rozmowie,Justin chwycił mnie za biodra..przytulił mnie mocno i zarazem całował w szyję. Po przytulasie całowałam się z nim.
Po wszystkim pożegnałam się z Biebsem.
Po zbytnio nie udanym dniu,wskoczyłam pod prysznic i położyłam się spać. Nie mogłam usnąć bo rozmyślałam o Biebsie.
W końcu zasnęłam.

Następnego dnia,gdy byłam już gotowa do wyjścia,zdzwonił mi telefon . Był to Biebs.
Justin : Księżniczko , czekam na dole..
Ja : Co..?
Rozłączył się.
Zeszłam więc na dół,śpieszyłam się , ponieważ był to dzień szkolny.
Przed domem stał Juss z wieeelkim bukietem róż .
Ja : To dla mnie? Oj no nie musiałeś...Brzyalu.
Justin : Musiałem. Bo Cię kocham. Wsiadaj do auta,zawiozę Cię do szkoły. Po szkole Cię też odbiorę..i jedziesz ze mną od razu na wywiad,ok?
Ja : Oczywiście,z Tobą nawet na koniiec świata mogłabym pójść.
Wsiadłam do auta i pojechaliśmy do szkoły.
Pod szkołą dałam Biebsowi buziaka i przytulasa .Poszłam do szatni przebrać się. Bo niestety miałam pierwszy W-F.
Na w-f graliśmy w nogę.Nagle koleś z mojej klasy podsunął mi nogę.Upadłam.Myślałam,że nic mi nie jest. Dopiero po wstaniu okazało się,że mam zwichniętą kostkę.
Chodziłam o kulach.Bo były jakimś dziwnym cudem w szkole. Po szkole Justin już czekał ..pod biegnął i krzyknął:
Justin : Laura co oni Ci w tej szkole robią.? HAHAH
Ja : Na w-f graliśmy w nogę.Kuba podłożył mi nogę noi i zwichnęłam kostkę.
Justin : Nie zdaro . Też się patrzy pod nogi,HAHAHAHAHAHAHAHAHAH
Ja : Bardzo śmieszne..eh...aaa..właśnie..A BUZIAK,BRZYDALU!?
Justin pocałował mnie i przytulił.
Odjechaliśmy od szkoły. JuJu zawiózł mnie do domu. Lecz po drodze wstąpiliśmy do kawiarni,w której opowiadłam mu tę historię.
Justin : Pamiętasz.?
Ja : Tak pamiętam.
Justin poszedł odebrać kawy , a ja dostałam sms'a od Kuby.
Kuba : Przepraszam za tą nogę,wybaczysz.?
Ja : Tak nie ma sprawy,był to wypadek.Ale jeszcze żyję,HAHA
Kuba : To spoko.:D
Justin wrócił z zamówieniem.
Justin: Kto pisał?
Ja : Kuba,przepraszał za nogę.
Justin : HAHAHA,widać mądry chłopak.Ale mam nadzieję,że nic Cię z nim nie łączy,GŁUPOOLU.?
Ja : Nie,nie XD..BRZYDOTO
Wypiliśmy kawy.Porozmawialiśmy.
Juss przytulił  mnie..i odwiózł mnie do domu. Znowu poczułam tę piękną woń perfum.

ROZDZIAŁ IV

ROZDZIAŁ IV


Poszliśmy na ten obiecany przez Jussa spacer po parku.
Jak zwykle tłumy fanek oblążały Justina, jeszcze to wytrzymywałam bo to była to chwila. Lecz w pewnym momencie uciekłam stamtąd z płaczem.
Ja : Jezuu... ;c
Z daleka widziałam Biebsa,szukał mnie..Ja siedziałam pod fontanną skulona i przygnębiona. Krzyczał , wołał moje imię. Ja specjalnie nie odpowiadałam.
Nagle mnie znalazł.
Justin : Tu jesteś księżniczko ; *
Nie wiedział,że płakałam i ,że jestem przygnębiona.Dopiero kiedy się odwróciłam zobaczył to :
Ja : Tak , jestem tu.
Justin : Laura , co Ci się stało,miśku <3 ?
Ja : Uciekłam stamtąd,siedzę tu od godziny na tej posadzce i płaczę...
Justin : To przeze mnie,prawda?
Ja : Po części...
Płakałma nadal..
Justin : Proszę nie mogę patrzeć jak moja księżniczka tak płaczę..Proszę Cię
Ja : ..... <brak odpowiedzi>
 Justin podniósł mnie...chwycił za biodra...przyciągnął mnie do siebie..i całował
Po paru minutach :
Justin : Księżniczko moja Ty,lepiej ? Mogę jeszcze inaczej Ci to wynagrodzić..aww..<3
Ja : lepiej , lepiej ale chcę więcej , HAHAHAH GŁUUPOL..
Justin : Mówisz..masz..., BRZYDALUU
I znów zaczęliśmy się obściskiwać.
 Po namiętnym dość spacerze Juss odprowadził mnie do domu. Była ok.20:00 więc mógł jeszcze zostać..
Justin : Gdzie twoja mama ?
Ja : Wyjechała,kocie <3
Justin : Chyba rozumiem dokąd zmierzasz...
 Zaczęliśmy się znów całować w kuchni. Nagle Juss mnie podniósł i położył na moim łóżku. Nie doszło do tego. Pytał mnie się lecz ja odpowiedziałam,że nie jestem gotowa. Oczywiście kociak zrozumiał.
Po 2 godzinach całowania i przytulania położyłam głowę na klacie Biebsa i rozmyślałam.
Ja : Ja nie wierzę,że jestem z Tobą..,że tu leżę....
Justin : Uwierz ....to się dzieje <3
Po kilku minutach zaczęliśmy się gonić po domu..Jak zwykle Juss mnie złapał i gilgotał..
Justin : Mam Cię,miśku.
Ja : Chciałbyś , brzydaluu ; *
I znowu zaczęliśmy się gonić.
  Następnego dnia musiałam zbierać się do szkoły..obudziłam Jussa...<oczywiście w nocy zasnęłam mu na klacie> i poprosiłam o zawiezienie.
Gdy Biebs podwiózł mnie pod szkołę,swoją zajebiaszczą fura..wszyscy się gapili i wytrzeszczali oczy.
Justin : Brzydalu,dawaj buziaka na pożegnanie <3
Ja : Oczywiście
Dałam mu buziaka i poszłam do szkoły. Jak zwykle komentarze typu ''WOW'' , ''ŁAŁ''
Cały czas na lekcjach myślałam o JuJu nie mogłam przestać.
Na lekcji historii dostałam sms'a od Jussa ,ze tęskni , odpisałam to samo.
Tęskniłam tak mocno.
Po skończonych lekcjach Juss czekał na mnie....Przywitałam go przytulasem i całusem.
Justin : Tęskniłem księżniczko <3
Ja : Oj nie wiesz jak ja , na każdej lekcji '' JUSTIN , JUSTIN I JUSTIN'' ... Kocham Cię mój miśku
Justin : Kocham Cię , księżniczko <3

ROZDZIAŁ III


ROZDZIAŁ III

Następnego dnia,plotki po całej szkole,że jestem z Justinem,rozniosły się.
Wszyscy się pytali jak to jest..czy fajnie..itp.
Ja siedziałam w milczeniu.
Po szkole weszłam do domu :
Ja : Cześć mamo !
Mama : Czeeść ...Czy to prawda , że jesteś z Bieberem?
Ja : Już wiesz.eh...TAAAK <3-wykrzyczałam.
Mama : Na prawdę ? To wspaniale.
Uciekłam do pokoju. Nie brałam tym razem telefonu do szkoły. Czekało na mnie tam aż 4 sms'ów od Biebsa.
SMS od Jussa #1 : Piękna..<3 Tęsknie <33
SMS OD Jussa #2 : Co porabiasz piękna księżniczko ? ; *
SMS OD Jussa #3 : Jesteś tam..? ; 3
SMS OS Jussa #4 : Daj znak życia , boje się.. :C
  Na wszystkie odpisałam. Dostałam też po czasie pięknie odpowiedzi od Biebera. ; *
Czułam się jak w śnię .
  Po odrobieniu lekcji ktoś zapukał do drzwi.
Ja : Otworzę mamo ^^
Okazało się,że to był Juss.
Justin : Cześć księżniczko..to dla Ciebie-Dał mi piękny bukiet róż i pocałował w policzek.
Ja : Ojej...nie musiałeś <3
Justin : Oj,musiałem , musiałem <3
Ju : Wejdziesz ?
Justin : Z wielką chęcią :> . Jestem ciekawy jak wygląda Twój pokój,HAHA .
Mama : O! Witaj Justin..Laura,nie wiedziała ,że będziesz miała gościa .
Ja : Sama nie wiedziałam. Justin zrobił mi niespodziankę .
Mama : Idźcie na górę.... <mama szepcze Jussowi na ucho>..Uważaj cały pokój jest w Tobie,HAHAH :)
Justin : Spokojnie, HAHAH
Ja : Wiecie co,ja wszystko słyszę! ;d
Pobiegłam na górę udawając,że mam focha.
Justin : Zazdrośnico ! ;*
Ja : Taak ?
Justin : Co Ty taka PANI OBRAŻALSKA ? HMMM... ; *
Ja : Jak możesz,HAHAH.
Po pewnym momencie, Biebs zaczął mnie łaskotać. A ja się przysunęłam do Niego i zaczęłam przytulać .
Justin : Mmm....<3 Piękna
Ja : Brzydal :)
Justin: HAHAHAHAHAHAHAH
Po chwili przyciągnął mnie do siebie,znowu poczułam tę woń jego perfum. Zaczęliśmy się całować.
Po pewnym momencie puka mama do drzwi :
Mama : Co robicie?..OJ nie przeszkadzam...-Ja tylko spojrzałam na mamę i mrugnęłam okiem.
Justin : Pamiętasz jak się poznaliśmy ?
Ja : To było 4 dni temu,HAHAHA ..Głupol.
Justin : Chodzi mi oto spotkanie w kawiarni..
Ja : A .to..-Nagle zapadła cisza..
Justin : Coś się stało?
Popłakując odpowiadam :
Ja : Nic...
Rzuciłam się na Jussa z płaczem..
Justin : Przepraszam..! księżniczko..nie płacz..
Ja : Och..to ja przepraszam..
Przestałam płakać. Po ok.1 godzinie , Juss zaproponował mi spacer po parku. I wtedy dopiero się zaczęło.....

ROZDZIAŁ II


ROZDZIAŁ II

  Następny ponury dzień w szkole. Koniec lekcji , wszyscy wybiegli z krzykiem. Ja niestety musiałam zostać w bibliotece poukładać książki z przyjaciółką. Pomimo tego,że wcale nie spoglądałam na zegar cieszyłam się,że mogę czymś się zająć gdy go nie ma. Godzina ok. 17:00 , w szkole są nas dwie. Ktoś zapukał do drzwi od biblioteki. Krzywo spojrzałam na blizny. Zaczyna się tak samo jak wtedy. Drzwi się otworzyły ,a przyjaciółka zaczęła wrzeszczeć . Wyszłam zza regału. Był to Juss.
Ja : Co Ty tutaj robisz.?-wyszeptałam oniemiała,książki wypadły mi z rąk ze zdziwienia. On otoczony Izabelą ze skrzywieniem na nią powiedział :
Justin : Przyszedłem do Ciebie.. ;d
Izabela : Do Ciebie>...Laura...nie mi nie mówiłaś!!
Zaczerwieniłam się i zrobiło mi się głupio. Biebs podszedł do mnie z uśmiechem i poczochrał mi włosy.
Justin : Zluzuj - powiedział uśmiechając się.
Podnosząc książki, niepewnie, podniosłam się. Byłam trochę zakłopotana. W pewnym momencie nawet nie wiedziałam,że znalazłam się w jego ramionach.
Justin : Jesteś na prawdę piękna. Chciałbym się z Tobą znów dzisiaj spotkać.
Ja : Na prawdę.? Aale....
Justin : Żadnego ''ALE'' , napiszę sms'a gdzie i o której godzinie mamy się spotkać ;)-przytulił mnie i pożegnał.
Izabela : Czego chciał Bieber.
Ja : Niczego..z resztą nie ważne....

Po udanym dniu w szkole , przyszłam do domu. Zjadłam obiad i odrobiłam lekcję. W końcu dostałam sms'a od Jussa. Spotkanie miało się odbyć na plaży o 19:00.
Dochodziła 18:30,więc musiałam się śpieszyć. Ubrałam swoje ulubione ciuchy i moje rzymianki.Wyszłam. O 19:00 byłam już na miejscu. Nagle się panicznie wystraszyłam,ktoś zasłonił mi oczy przepaską , wziął na ręce i zaczął biec.
W końcu mnie postawił i odsłonił oczy. Zobaczyłam koc , a na nim przygotowaną ''romantyczną'' kolację. Zza mnie wyszedł Biebs. Przeprosił za straszenie i poprosił o usiąście na kocu :
Justin : Przepraszam Cię , piękna, za straszenie..HAHA..
Ja : Nie ma za co,a za ten śmiech zaraz oberwiesz :D
Justin: HAHAHAHAHAH,booje się....;p ........I jak ? Podoba Ci się?
Ja : Podoba? Jest mega <33
Po zjedzonej kolacji, Juss chwycił mnie,przyciągnął do siebie i....zaczęliśmy się całować. To było uczucie nie do opisania. Po wszystkim spytał
Justin : Odpowiedź brzmi..''TAK'' czy ''NIE''
Wiedziałam o co chodzi i odpowiedziałam :
Ja : Tak :)
Justin usłyszący to,wziął mnie na ręce, podrzucił i mocno przytulił szepcząc ''KOCHAM CIĘ''.

ROZDZIAŁ I

ROZDZIAŁ I

Piszę to,ponieważ chcę opowiedzieć Wam moją historię.
  Zaczęło się od koncertu Justina Biebera. Gdy stałam przy scenie nie wierzyłam w ogóle w to,co widzę. Zdziwiłam się i patrzyłam nadal. 
Gdy weszłam na M&G nie mogłam się otrząsnąć . Myślałam,że to sen a ja jestem jego twórcą. Porozmawiałam z Jussem i opowiedziałam mu tez , że chciałbym się z nim kiedyś spotkać i wytłumaczyć parę spraw lecz to nie możliwe.
Po kilku sekundach włożyłam mu do ręki mój numer telefonu i powiedziałam ''Możesz napisać bądź zadzwonić..będę najszczęśliwszą dziewczyną...''.
 Po tygodniu na lekcji fizykii dostałam sms'a. Był to Biebs. Myślałam,że umrę ze szczęścia. Napisał żebyśmy się spotkali dziś o 16:00 pod pomnikiem.
O 16:00 poszłam tam. Czułam dotyk na moim ramieniu , był to Justin.
Justin : No czeeść , piękna.
Ja : Cz-cz-cz eść... <OMG...w myślach>
Justin : Ty jesteś Laura,tak?
Ja : Tak , to ja, Nie mogę uwierzyć,że ja tu stoję z Tobą , rozmawiam. ;)
Justin : To uwierz piękna ; * <Wyszeptał..ZADZWONIĘ> I poszedł.

W sobotę zadzwonił mi telefon. Był to ON , chciałsię ze mną umówić. Powiedział gdzie,kiedy i o której godzinie. Zgodziłam się i następnego dnia poszłam na umówione spotkanie.
Czekałam na niego w umówionym miejscu. Nagle poczułam przytulenie odwróciłam się..był to Justin. Powiedziałam :
Ja : Czeeść...
Justin : Siema. ; 3
Ja : Jak tam u Ciebie ?
Justin : A nic...przeczytałem na jednym z twoich postów na TT , że ktoś Cię skrzywdził. Zaciekawiło mnie to więc..pytam ?
Ja : Na prawdę o nic nie chodzi.
Podniosłam rękę bo chciałam nam zrobić zdjęcie i...wtedy zobaczył to czego nie chciałam , aby zobaczył.
Justin : Co Ci się stało ! ?
Ja : Eh...no dobra,powiem Ci na kawie i na ciastku.. ; )
Justin : Czy to zaproszenie, HAHA..
Ja : Tak lecz też opowiastka o moim życiu,
Poszliśmy do najlepszej kawiarni i powiedziałam mu prawdę. Powoli zaczęłam. Było to dla mnie dość trudne więc głośno przełknęłam ślinę. Juss zaczął się we mnie tajemniczo wpatrywać co sprawiało,że przez moje ciało przeszedł dreszcz.
Ja : Posłuchaj,nikomu o tym nie mówiłam. - Powiedziałam odbierając kawy od kelnera.
Justin : Spokojnie...
Zamknęłam oczy....
Ja : Kilka lat temu ociec od nas odszedł . Zostawił nas z mamą na bruku. Nie widziałam go rok. Pewnego dnia,gdy skończyłam lekcję musiałam uzupełnić dziennik bo poprosiła mnie oto pani. Było ciemno , a ja byłam w szkole sama.
Gdy Biebs , zobaczył ,że napłynęły mi łzy do ozu przerwał.
Justin : Już wszytko wiem...przepraszam.
Chwycił mnie za rękę , która była zimna jak lód. Siedzieliśmy w milczeniu. Wziął do ręki kawałek ciasta,którego wcześniej odsunęłam i nakarmił mnie jak dziecko..HAHAH..
Z jego rąk smakowało dziwnie lepiej.
Kawy były wypite , a w kawiarni byliśmy tylko we dwoje. Wskazówki zegara wskazywały godzinę 20:30.
Ja : Chyba troszeczkę się zagadaliśmy.-powiedziałam smutno-mamrotnym tonem.
Ja : Mam egzamin i chyba muszę się trochę pouczyć-westchnęłam.
Juss wstał chwycił mnie za policzek i wyszeptał ''JESZCZE SIĘ SPOTKAMY'' - i odszedł.
Ogarnęła mnie jego delikatna woń perfum. Chciałam znów Go widzieć. Powiedzieć mu o rzeczach , o których nie wie.



Jest to oczywiście wymyślona historia przeze mnie ; D NIE PRAWDZIWA !! :3
`Belieberka`